wtorek, 30 czerwca 2015

30 czerwiec 2015. Moje magiczne 18naście wybiło jakoś 10 dni temu. Ukończyłam pierwszy rok IB.
Znalazłam chłopaka. W śmieszny sposób,bo w pociągu.
W ciągu 10 dni od mojej osiemnastki nie zrobiłam jeszcze nic z mojej listy postanowień.
Nie podoba mi się to.
Jestem aktualnie mocno wkurwiona.
Moja matka to zasrana suka,która rozpieszcza małą aktorzynę (moją siostrę). Coraz gorsza z niej gówniara i chyba koniec z kochaną siostrą z mojej strony. Woli trzymać z tą starą kurwą to proszę bardzo.
Czuję w tym momencie 0 wsparcia od obecnego chłopaka, dla którego chyba zbytnim wysiłkiem jest wcisnąć zieloną słuchawkę na dotykowym,rozpierdolonym ekranie.
Wkurwia mnie,wkurwia i masakrycznie wkurwia ten świat z roku na rok coraz bardziej.
Potrzebuję drzwi z kluczem,alkoholu i ludzi,którzy nie są fałszywymi kurwami.
Dwa pierwsze załatwię o trzecie najtrudniej.
Nie wierzę,że zaczynam nienawidzić siostry,ale bywa. Robi się z niej paskudny gówniarz z kompletnym brakiem szacunku i przekonaniem o własnej zajebistości, wyjątkowo nieadekwatnym,bo chodzi do klasy z imbecylami i "uczy" ją frajerka,która skonczyła pedagogikę w bydgoszczy(ogromny wyczyn,wow).

czwartek, 27 listopada 2014

Nie potrafię sobie odpuścić opuszczenia tego bloga.
Kolor włosów zmieniam częściej niż potrafię tu sklecić coś sensownego.
Minęło około pół roku od kiedy znalazłam ostatnio chwilę coś wklepać.

First things first:
Jestem w IB.Marzyłam kiedyś by być teraz w tym momencie w SMS Sosnowiec,grać na libero,reprezentować Polskę.
Ale jestem w IB i jest mi z tym całkiem nieźle.
Tylko czasem tęskno mi do domu.
Moja mała siostrzyczka,która miała jakoś 3 latka,gdy rozpoczynał swą funkcję ten blog poszła już do pierwszej klasy podstawówki,tęskno mi do niej.

Przeszły mi uczucia do H.
Przypadkiem pojawił się ktoś ciekawszy na horyzoncie.
Podkreślmy słowo horyzont.Bo jestem judgmental bitch,każdy chyba trochę jest.Tak,oceniam ludzi po tym jakiej słuchają muzyki.Wstępnie wkładam do pudełek "ciekawe","dziwne","kompletni debile".
W sumie poznałam go przez IB.Bo książka od matematyki,a potem było mi tęskno.
Wiem,że celowo jej nie wysłał,bo kurwa 2 miesiące nie mieć czasu skoczyć na pocztę,która jest najwyżej 40 minut spacerkiem od mieszkania?
Wiem,że się nie przyzna.Bawi mnie to całkiem,ale ja umiem tak naciskać,żeby się przyznał.
Podobno zawsze ma wkurwa po naszych spotkaniach,czy jakoś tak.
To taka krótka historia,a tak złożona,że w sumie nie mam ochoty na książki,filozofię,politykę i medycyne,czyli rzeczy o których dyskusje uwielbiam,bo ciekawiej mówi mi się o chociażby głupich epizodach.
Także cóż wakacje minęły mi jako praca wolontaryjna,znajomi i bilard pomiędzy każdym pomyślanym "no niech już kurwa odpisze".Fajnie w sumie było zasypiać z telefonem na ryju,bo wolałam pisać z nim niż spać.
Potem szkoła,potem się spotkaliśmy bo moja kurwa książka od matematyki.
A potem miałam całkiem sporo wyrzutów sumienia,bo zaczęłam olewać szkołę żeby się z nim spotykać.Dzisiaj w sumie znowu ją olewam bo jestem wykończona pracą z biologii.Jako przyszły toksykolog spróbuję udowodnić,że pytanko z Paper 2 z biologii było zdebilniałe do reszty :D
Wracamy do historii.
Z dwóch tygodni spotkań wyszło całkiem dużo materiału,dwie pracę na sztukę:
obraz z huśtawką i mapa w łapaczu snów.I wszystko to zaczyna się łączyć ze sobą jeszcze lepiej przez piosenkę i książkę.Kiedyś to spiszę,jak sama połącze to w coś logicznego.
Póki co jesteśmy alogiczni.Jak dla mnie.
Moja ulubiona historia z tamtych dwóch tygodni to "na chuj się gapisz?" i w sumie tekst pod sklepem ezoterycznym też bekowy,a jeszcze bardziej jego przeróbka.
Coś tak czuję,że nie potrafię nawet logicznie relacjonować tego jak to wyglądało.
No i nie lubię brzmieć jakby to była jakaś wielka miłość,bo chyba nie jest,nie wiem,nie potrafię już tego zdefiniować.
Podobno mnie nie kocha,ale ja powiedziałam,że kocham jego.Po co? Nie wiem,nie czuję wewnętrznej potrzeby skrywania tego nawet jeśli nie jestem tego do końca pewna.
Ale są rzeczy,których jestem pewna.
Jak np tego,że w grudniu się to powtórzy. Mamy taką śmieszną przypadłość,którą nawet nie wiem jak do końca opisać. On zostawił u mnie kilka swoich rzeczy,ja za to pożyczyłam mu książkę.To jakaś taka śmieszna polisa na spotkanie.Ja zrobiłam to świadomie,nie wiem jak on,ale zrobił to już drugi raz.
Eh,borze,już nie wiem co tu wiele pisać.Myślę,że są rzeczy,które się czuje i rzeczy opisywalne.Niektóre należą do dwóch kategorii ale nie wszystkie.I już sama nie wiem czy to jest opisywalne ^^
Nie lubię rzeczy,których nie mogę kontrolować.

Ale jakkolwiek nie brzmi to jak niezwykle ważne dla mnie - nie jest moim całym życiem,co mnie niezmiernie cieszy.
aktualnie mam czarno-białe włosy i nowy kolczyk,od którego spuchła mi wara i jestem cruellą de mon z warami obciągarami łuhuhuh

Właśnie obejrzałam koniec 4 sezonu awkward.I chyba tyle na teraz,bo jestem wykończona,mam ochotę leżeć w łóżku,zwinięta w kłębek i oglądać seriale.Ale miło by było z nim.